Przyznam, że jak dotąd nie interesowałem się zbytnio BMW serii 4, którego premiera odbyła się na początku października tego roku. Dlatego uznałem, że nie powinienem uczestniczyć w dyskusjach na jego temat. A na temat „czwórki” zdążyłem usłyszeć całkiem wiele…
Na samym szczycie poglądów, którymi mnie zasypywano znalazło się stwierdzenie, że to auto jest po prostu brzydkie. No cóż, o gustach się nie dyskutuje; zresztą, fakt faktem, ta Bawarka prezentuje się coś niecoś inaczej od swoich mniejszych i większych sióstr. Jeżeli porównać ją do kobiety – lubicie porównywać auta do kobiet? Dziewczyny tego nie znoszą, jak mniemam – to z pewnością wyobrazimy sobie bardzo urokliwą (piękną?) i zarazem dość ekstrewagancką, zupełnie niedystyngowaną panią domu. Być może odrobinę niepozorną, a przecież skrywającą jakże bogate wnętrze…

W porządku, już koniec tych wywodów – przekonajcie się sami, jakie wrażenie wywrze na Was najnowszy model od BMW. Przedstawiciele koncernu zapewniają, że jazda „czwórką” zapewni niesamowite doznania – a ja jestem gotów w to uwierzyć. Aż żal serce ściska, że na podjeździe nie czeka ta „piękna paskuda”…
Gwoli przypomnienia – ten model dostępny jest jako coupe i cabrio. Według zapowiedzi przedstawicielu koncernu, w przyszłym roku do salonów wjedzie M4. Nic, tylko czekać!

Wygląda całkiem nieźle
Twarde to i niewygodne…