Pierwszy model sportowo-użytkowy szwedzkiego producenta został zaprezentowany przed dwunastoma laty, na targach motoryzacyjnych w Detroit. First sport-utility vehicle from Sweden okazał się strzałem w dziesiątkę; w 2003 został uhonorowany tytułem North American SUV of the Year. Stany Zjednoczone stały się podstawowym rynkiem zbytu mocnych „trochę terenowych” Volvo XC90.
Po dziesięciu latach koncern odświeżył XC90, z kolei przed paroma miesiącami zakończył jego produkcję. Dokonano pewnego podsumowania – sprzedano ponad 600 tys. egzemplarzy, a Volvo wypracowało renomę w segmencie tym modelem, którym tam debiutowało. Zdecydowano Pójdziemy za ciosem! i 28 sierpnia tego roku na zamkniętej prezentacji w Sztokholmie zaprezentowano drugą generację modelu.
Testy przeprowadzano w Laponii. W maju br. po raz pierwszy sfotografowano. Peter Martens, szef ds. rozwoju marki stwierdził, że nowe XC90 nie jest rozwinięciem poprzednika. Ze starym modelem nie łączy go ani jedna śrubka. Platforma, elektronika, silniki, skrzynie – wszystko jest całkowicie nowe. Oczywiście, w tym stwierdzeniu jest odrobina przesady – nowy SUV Volvo nawiązuje do poprzednika chociażby stylistycznie, nie sposób oprzeć się wrażeniu, że pod względem designu w pewien sposób nawiązuje do słynnego protoplasty.
Inżynierowie, tworząc w duchu downsizingu, zrezygnowali z typowo amerykańskich objętości skokowych silników montowanych w poprzedniej generacji XC90. W oficjalnych zestawieniach Volvo wymienia jedynie dwulitrowe jednostki czterocylindrowe, zarówno benzynowe, jak i wysokoprężne. Generują od 190 do 400 KM (w odmianie T8 Twin Engine, na którego składa się doładowany motor benzynowy z kompresorem – 320 KM – i silnik elektryczny – 80 koni mechanicznych).
Volvo nie ukrywa, że pokłada nadzieje w nowym XC90. Przedstawiciele marki bez ogródek stwierdzają, iż widzą w nim swój najbardziej luksusowy model. Puste słowa? Wręcz przeciwnie. Orzech i kryształ ozdabiające wnętrze SUV-a to podobno nie wszystko, czym zachwyci nas nowe Volvo…
Bardzo ciekawe to nowe Volvo. Mam starszą wersję tego modelu i trochę „zaprzyjaźniłem się” ze skandynawską marką dzięki temu, a co za tym idzie staram się bardziej niż kiedyś śledzić nowości. Artykuł interesujący, jak i cały blog i na pewno będę tutaj zaglądał.
Bardzo ciekawe lampy. Trochę mało widać na zdjęciach, ale zapowiada się bardzo ciekawie. Kryształowe elementy wnętrza? Brzmi futurystycznie 😉 400 koni przy tym silniku to niezłe osiągnięcie.
Po tylu latach czas najwyższy na nowe xc90