Celica, Supra, MR2 – to tylko niektóre ze sportowych modeli w historii japońskiej marki, dzięki którym Toyota pozyskała tysiące klientów oraz miliony fanów na całym świecie. Od 2006 roku w salonach Toyoty nie stało żadne auto o sportowym zacięciu co sprawiło, że klienci oczekujący na nowe wersje kultowych wozów mogli poczuć się zawiedzeni. Receptą na lukę w gamie modelowej Toyoty ma być tylnonapędowy samochód sportowy GT86, nawiązujący do zadziornej AE86 i będący następcą Toyoty Celici. Coupe stworzone przy współpracy z Subaru było jednym z najbardziej wyczekiwanych samochodów sportowych ostatnich lat, a Toyota FT-86 Concept była ostatnim modelem przedprodukcyjnym zapowiadającym nowe ”Toyobaru”. Ile model produkcyjny zaczerpał z prototypu?
Przód
Toyota GT86 nie jest urodziwym coupe. Brak jej elegancji, a nawet zadziorności – można w prosty sposób wywnioskować, że wyglądem auta zajeli się inżynierowie pracujący w tunelu aerodynamicznym, nie designerzy. Niemniej jednak auto wygląda dobrze, gdyż czerpie ogólne kształty z bardzo agresywnego designu auta koncepcyjnego. Niestety japońskiemu sportowcowi brakuje stylistycznych smaczków. Pomimo, iż kształt reflektorów oraz grill pozostały prawie niezmienione, to dla zwykłego człowieka są to dwa całkowicie różne samochody. FT-86 II jest drugim autem koncepcyjnym zapowiadającym GT86. Pierwszy, pokazany w 2010 roku różnił się jeszcze bardziej od auta finalnego.


Tył
Przyznam szczerze, że poza ostatnią Suprą oraz MR2 drugiej generacji, żadne sportowe auto Toyoty nie wyglądało więcej niż przeciętnie Dlaczego? Przyjrzyjmy się obu modelom z tyłu. Koncepcyjne FT-86 II wygląda niesamowicie – może jedynie dyfuzor powinien być mniejszy. Dlaczego Toyota nie skorzystała z designu konceptu w większym stopniu niż skopiowanie końcówek wydechu oraz zabawnie wyglądającego spojlera na klapie bagażnika? Wspólna pozostała także linia dachu. Tył jest zwarty i niebrzydki, ale auto o takich aspiracjach powinno wyglądać bardziej agresywnie. Oczywiście wygląd jest kwestia gustu, aczkolwiek o wszystkich defektach wyglądu i tak nikt nie będzie pamiętał wciskając przy wyjściu z zakrętu gaz do oporu.


Profil
Toyota GT86 mierzy 4240 mm długości, 1775 mm szerokości oraz 1285 mm wysokości – koncepcyjne FT-86 II było o pięć milimetrów krótsze, dwadzieścia milimetrów szersze oraz niższe o piętnaście milimetrów. Patrząc z boku znaleźć można najwięcej podobieństw pomiędzy modelami. Wypuklenia nadkoli oraz linia dachu i okien są w zasadzie identyczne, tak samo jak przedni i tylny zwis karoserii. Sportowy samochód Toyoty ma genialne proporcje i prezentuje się muskularnie – GT86 wygląda jakby miała nawet o 100 KM więcej.


Wnętrze
Wnętrze pozytywnie zaskakuje, zarówno stylistyką jak i jakością użytych materiałów. Kokpit GT86, podobnie jak w koncepcie, zaprojektowany został stricte pod kierowcę. Niewielka, dobrze leżąca w dłoniach kierownica oraz krótki drążek zmiany biegów umieszczony bardzo blisko kierownicy, dają wyraźnie do zrozumienia, że mamy do czynienia z samochodem nastawionym na dawanie czystej przyjemności z jazdy. Klienci do wyboru mają skrzynię manualną oraz klasyczny automat z łopatkami przy kole kierownicy – obie sześciostopniowe. Deskę rozdzielczą zaprojektowano bardzo ergonomicznie, wszystko jest w miejscu, w którym się tego spodziewamy. Inaczej jest w prototypowym FT-86 II, gdzie kokpit sprawia wrażenie wyrwanego z rzeczywistości – natłok przycisków oraz pokręteł okalających koło kierownicy nie jest zbytnio praktyczny, aczkolwiek wygląda efektownie. We wnętrzu obu samochodów nie zauważymy żadnego powiązania. Kierownica ma inny kształt, a tunel środkowy poprowadzono wyżej w modelu produkcyjnym, który także ma bardziej konwencjonalną deskę rozdzielczą, niż prototyp, którego design stawia na minimalistkę.


Fotele
Oczywiście dobry napęd oraz nienaganne proporcje nadwozia nie wystarcza do stworzenia dającego frajdę z jazdy kompaktowego auta sportowego. Jednym z najważniejszych elementów, który wpływa na nasze poczucie radości z prowadzenia są bez wątpienia porządne kubełkowe fotele. Muszą być twarde i posiadać odpowiednie podparcie boczne. Także zintegrowany zagłówek jest mile widziany. Fotele w modelu FT-86 II wyglądają ciekawie i lekko, co jest nie bez znaczenia w aucie o takich walorach. W GT86 są one mniej efektowne, jednak wyglądają bardziej sportowo i zapewniają idealne podtrzymanie ciała, gdyż są bardzo ciasne. Wnętrza różnią się innymi fotelami jednak pozostał wspólny układ siedzeń 2+2 – na tylnej kanapie jest jednak bardzo mało przestrzeni. Ale czy dzieci nie wolą ciasnego miejsca w sportowym wozie od przestronnej kanapy nudnego minivana? Tak czy inaczej, na siłę można wcisnąć tam nawet dwie dorosłe osoby poniżej 180 cm wzrostu – jednak jedynie na krótką trasę.


Silnik
Układ napędowy poznaliśmy już przy okazji pokazu szklanego prototypu bliźniaczego Subaru BRZ w 2010 roku, jednak wszyscy liczyli na nieco więcej mocy. Dwulitrowy, wolnossący silnik o przeciwsobnym układzie cylindrów z bezpośrednim wtryskiem benzyny to nowa konstrukcja opracowana przez Subaru przy pomocy inżynierów Toyoty. Silnik osiąga moc 200 koni mechanicznych i ”kręci” się, aż do 7500 tys obr./min. Na każdy z czterech ”garów” przypadają dwa wtryskiwacze – jeden przytwierdzony bezpośrednio do cylindra, drugi aplikujący paliwo do kolektora ssącego. Dzięki temu otrzymano nie tylko moc w szerszym zakresie obrotów, ale także ograniczono spalanie, które w cyklu mieszanym wynosi około 9 l/100 km. Są to realne wartości osiągane w testach, nie wyidealizowane dane z broszury. 200 KM połączone ze świetnym, twardym zawieszeniem daje dobre osiągi i niespotykaną w tym przedziale cenowym radość z jazdy. Duża w tym zaleta niskiego środka ciężkości oraz niewielkiej masy – 1240 kg.
GT86 różni się od prototypu znacząco wewnątrz i nieznacznie na zewnątrz. Przejęto z koncepcyjnego FT-86 II ogólną sylwetkę oraz układ napędowy – koncept prezentuje się jednak znacznie ciekawiej.
Stopień nawiązania do prototypu: 7/10

Kacper Mucha
No, no , ładne porównanie, powinni wypuscic chociaz limitowaną edycje tego FT86, taka, dla koneserow 😉 bo prezentuje sie naprawdę godnie.