Solidny producent samochodów z Azji? Jednym tchem można wspomnieć o kilku markach, które łączy kraj pochodzenia – Japonia. W ostatnich latach renomy motoryzacyjnej pozazdrościli swoim sąsiadom Koreańczycy, których flagowe marki – Kia i Hyundai- przeszły wielką metamorfozę i coraz śmielej uderzają w rynek europejski, podejmując rękawicę z czołowymi, światowymi koncernami. Tym razem przetestujemy Hyundaia i30 z 2010 roku. Aby test był bardziej wiarygodny i obiektywny, samochodem jeździło dwóch naszych redakcyjnych kolegów – Artur Krupa oraz Mateusz Wągiel.
Stylistyka
Hyundai i30 to pierwszy model z grona „nowej gamy” koreańskiego producenta, który zastąpił mało popularną w Europie Elantrę. Produkcja i30 trwała w latach 2007-2012, a obecnie w salonach dostępna jest II generacja tego modelu. W 2010 roku auto przeszło drobny lifting.
Stylistyka samochodu nie rzuca na kolana, lecz jeśli spojrzymy na poprzednie modele to nastąpił milowy krok, co zawdzięcza się zatrudnieniu europejskich projektantów. Linia karoserii jest łagodna, ale naszym zdaniem nie zostały zachowane odpowiednie proporcje miedzy przodem, a tyłem samochodu, co może przyprawić o mieszane odczucia. Widać, że designerzy starali się stworzyć bryłę przede wszystkim prostą i neutralną, przystopowując zapędy wyobraźni. Ciekawie prezentują się duże reflektory z przodu pojazdu, w których zamontowane żarówki świecą przez soczewkę z niebieskim obramowaniem, co robi niezłe wrażenie. Jeśli mowa już o żarówkach, trzeba wspomnieć, że wymiana w tym modelu jest dość uciążliwa.
Komfort i prowadzenie
Hyundai i30 jest typowym przedstawicielem „kompaktów” ze wschodu. Plastiki w nim zastosowane miejscami są dość twarde, jednakże całkiem dobrze się prezentują, a przede wszystkim są dobrze spasowane i nie trzeszczą. Może i brakuje im trochę do tych zastosowanych w niemieckich pojazdach, ale widać, że Koreańczycy zrozumieli bardzo istotny fakt: „Europa to świetny rynek zbytu, jeśli auta są umiarkowane cenowo i solidnie wykonane.” Niestety każdy popełnia błędy, a największym we wnętrzu i30 jest kierownica, która została wykonana z dość nieprzyjemnego w dotyku tworzywa. Na szczęście można się do niej przyzwyczaić.
Kierowca we wnętrzu i30 bez wątpienia poczuje się komfortowo. Fotele dobrze obejmują osoby podróżujące autem oraz są regulowane w wielu płaszczyznach, dzięki czemu łatwo przyjąć odpowiednią dla siebie pozycję. Podświetlenie zegarów nie jest męczące i w dodatku można regulować siłę jego natężenia. Hyundai zastosował również patent wywodzący się z samolotów – przycisk „Dark”. Po jego wciśnięciu deska rozdzielcza gaśnie i nie męczy oczu podczas jazdy nocą, bardzo duży plus.
Nasz model został wyposażony również w automatyczną klimatyzację, czujniki parkowania (niestety odległość przeszkody nie jest pokazywana na jakimkolwiek wyświetlaczu, musimy zdać się na słuch), elektryczne szyby i lusterka, a także radio sterowane z kierownicy zawierające CD,AUX,USB, czyli tak naprawdę wszystkie podstawowe elementy, które przeciętny kierowca może wymagać od auta kompaktowego w zakresie wyposażenia zwiększającego komfort podróży.
Auto prowadzi się pewnie, ale zupełnie nas to nie zaskoczyło mając na uwadze fakt, że Hyundai zastosował z tyłu zawieszenie wielowahaczowe, znane raczej z droższych aut. Niestety jego trwałość z perspektywy czasu, budzi zastrzeżenia. Komfort resorowania również zaliczymy do plusów, gdyż Hyundai dość miękko tłumi nierówności. Nieduża kierownica kręci się co prawda z umiarkowanym wspomaganiem, ale manewry w mieście nie są męczące, a i przy większych prędkościach będziemy czuć się pewnie.
Mówiąc o prędkościach nie sposób pominąć silnika. Nie jest to demon szybkości, jednak benzynowy motor o pojemności 1600cm3 i mocy 122KM sprawnie radzi sobie z przyspieszaniem, a 11 sekund do setki to przyzwoity wynik w tym segmencie. Warto dodać, że motor jest nowoczesną jednostką opartą o zmienne fazy rozrządu. W żwawym przyspieszaniu pomaga dobrze współpracująca z silnikiem skrzynia biegów. Głównym mankamentem jednostki napędowej jest jej kultura pracy – ryk jaki wydobywa się spod maski na wyższych obrotach, bywa uciążliwy.
Przestronność i spalanie
Reprezentując klasę kompaktów, Hyundai nie przesadził z ograniczeniem miejsca w kabinie na rzecz bagażnika. Każdy z pasażerów zasiądzie wygodnie, jeśli nie przekracza 190cm wzrostu. Jest to idealnie zachowany kompromis, ponieważ 380l bagażnika starczy na wygodną podróż, jak i zabranie bagażu. Maksymalna pojemność bagażnika to aż 1316l!
Hyundai nie powala na kolana ekonomiką, ale tragedii nie ma. W mieście spalanie oscyluje na poziomie 9,5l/100km, aczkolwiek w trasie wypada już lepiej, dzięki 6-stopniowej skrzyni biegów można zredukować je do 6-7l/100km. Zbiornik paliwa pomieści 53l „bezołowiówki”, czyli teoretycznie na trasie można tankować co 700km, całkiem nieźle.
Awaryjność
Póki co, po przejechaniu 16000km nasz Hyundai 3 razy musiał zawitać do serwisu na wymianę żarówek w reflektorach, o czym pisaliśmy wcześniej. Oprócz tego dwa razy wystąpił problem „zaduszenia”, gdy samochód tracił na chwilę moc, jednak kilka minut później nie było już problemu. Po wizycie w serwisie i podłączeniu komputera, nie wykazano żadnych nieprawidłowości. Do dziś nie wiemy co wywołało to „zaduszenie”. Użytkownicy skarżą się także na nietrwałe łączniki stabilizatorów – częsta przypadłość na polskich drogach.
Ceny
Na egzemplarz powstały w pierwszym roku produkcji powinniśmy przygotować ok. 21 000 zł. Za rocznik testowanego modelu, czyli 2010r, będziemy musieli zapłacić co najmniej 28 000 zł.
Podsumowanie
Hyundai nas zaskoczył. Spodziewaliśmy się dobrego samochodu, ale jednak i30 prezentuje się lepiej niż dobrze. Cena zakupu nie jest wysoka i jeśli dodamy do tego bogate wyposażenie i trwałe silniki, otrzymujemy ciekawą propozycję i jednocześnie alternatywę dla europejskiej konkurencji z Fordem Focusem na czele. Wybór Hyundai’a wcale więc nie musi brzmieć źle!
Autorzy – Artur Krupa oraz Mateusz Wągiel
Kontrukcja blizniacza do ceed’a i to chyba ceed jest bardziej popularny.
Kia ceed została w Polsce głownie rozpowszechniona przez policję. Oczywiście Hyundai i30 też jest na wyposażeniu policji, ale nie w tak licznej ilości. Co nie zmienia faktu, że Kia niestety wygrywa z Hyundai’em walkę o klienta.
Mocno się nad nim zastanawialem, ale jednak wybor padl na wspomnianego focusa i nie zaluje 🙂
Trzeba przyznać że ta marka prężnie się rozwija i jest na nią co raz więcej chętnych. Oby tylko nie było tak jak z Daewoo.
Mam takiego i za te rynkowe 30000zł nigdy go nie oddam 🙂
A ja się chyba skuszę na ten model. Wygląda świetnie!
Jakoś nie mam przekonania do innych samochodów niż toyota, zwłaszcza jeśli chodzi o azję. w takim priusie zakochałem się od pierwszej jazdy. a jak testowałem hybrydy innych marek, to już tak nie bardzo mi leżały