Honda Hornet 600 zadebiutowała na rynku motocykli już w 1998 roku i od samego początku był to bardzo udany projekt. Testowany egzemplarz pochodzi roku 2001, jest to wersja ‘S’ z owiewką, która została dodatkowo poddana kilku modyfikacjom poprawiającym wygląd oraz komfort jazdy, ale o tym później. Honda Hornet 600S jest moim zdaniem idealnym kompromisem dla ludzi, którzy potrzebują wygodnego motocykla do codziennego poruszania się po mieście oraz do weekendowych wypadów w góry, a właśnie na krętych, górskich drogach Szerszeń najlepiej pokazuje swoje zalety.
Overview
Silnik, w jaki wyposażony jest nasz testowany Hornet to sprawdzona, „niezniszczalna” konstrukcja pochodząca pierwotnie z Hondy CBR600F, silnik ten znalazł się w wielu modelach Hondy w latach 1990-2006, zastosowanie tego rozwiązania na przestrzeni ponad 16 lat musi świadczyć o niezawodności tych silników. W naszym egzemplarzu licznik kilometrów wskazuje 37000km. Przy właściwym traktowaniu sprzętu i prawidłowej eksploatacji, możemy bezproblemowo przejechać ponad 100 000km. Jednostka napędowa Horneta rozwija moc 95KM, a moment obrotowy to 63Nm, co przy masie 192kg w zupełności wystarczy do dynamicznej jazdy. Sześciostopniowa skrzynia biegów pracuje cicho i precyzyjnie oraz pozwala na rozpędzenie motocykla do około 230km/h, ale z pewnością Hornet 600 nie jest stworzony do przemieszczania się za takimi prędkościami. Jest to typowy motocykl szosowy do zastosowań miejskich i turystycznych.
Wygląd
W porównaniu z konkurencją, Honda Hornet 600 jest bardzo urodziwym motocyklem. Wiadomo, że gusta są różne i wielu z Was mogłoby narzekać na niektóre kwestie związane z wyglądem motocykla, ale kiedy przychodzi do dyskusji na temat wyglądu sprzętów z „klubu 100 koni”, Szerszeń najczęściej wygrywa na tym polu z innymi motocyklami. Smukła budowa, przepięknie wykonany i wyeksponowany silnik to zdecydowana przewaga nad choćby Suzuki Bandit 600 czy Yamahą FZS600. Bardzo gustowny wydech, poprowadzony górą, wzdłuż zadupka, również dodawał Hornetowi ekstrawagancji i sprawiał, że motocykl był jeszcze lepiej rozpoznawalny na ulicy i wyróżniał się z tłumu. Odnośnie wydechu koniecznie musimy tu wspomnieć, że prezentowany egzemplarz wyposażony jest w wydech z innego modelu Horneta – PC41 z 2007 roku – i poprowadzony jest w dolnej części motocykla, wzdłuż wahacza. Dodatkowo uroku Hornetowi dodaje akcesoryjny błotnik na tylnym kole, oraz jedyne w swoim rodzaju, przepiękne gmole dostarczone przez firmę DPM.
Komfort
Testowany model Hondy Hornet występował w dwóch wersjach – 600, czyli standardowy ‘naked’ oraz 600S, czyli wersja z owiewką. Nasza Honda oprócz owiewki wyposażona jest w akcesoryjną szybę turystyczną (wyższą o 10cm) włoskiego producenta GIVI, co bardzo wyraźnie poprawia komfort podróżowania i świetnie sprawdza się w dalekich trasach. Siedzenie jest dość szerokie, co z jednej strony może sprawiać problemy w użytkowaniu osobom o niewielkim wzroście, ale poprawia komfort podróżowania. Stosunkowo mała wysokość siedzenia na poziomie 790mm sprawia, że często płeć piękna sięga właśnie po Hondę Hornet 600, między innymi ze względu na łatwość manewrowania i niewielką masę motocykla. Dla porównania Fazer czy Bandit są o 30kg cięższe. Tylne zawieszenie z siedmiostopniową możliwością regulacji napięcia wstępnego sprężyny sprawia, że dosłownie każdy motocyklista znajdzie ustawienie dopasowane do swojego stylu jazdy. Kierownica jest na tyle szeroka, że manewrowanie Hornetem nawet przy niewielkich prędkościach nie stanowi problemu, motocykl prowadzi się pewnie i precyzyjnie.
Ważną kwestią jest również komfort jazdy z pasażerem. W Hornecie 600 jest dość mała różnica w wysokości siedziska kierowcy i pasażera, co sprawia, że podczas podróżowania z „plecakiem” łatwo poobijać sobie nawzajem kaski.
Eksploatacja
Wspomniana moc prawie 100KM daje nam sporo frajdy z jazdy, więc wypadałoby wspomnieć również o kosztach eksploatacji Hondy Hornet 600. Przy jeździe miejskiej i częstym odwijaniu manetki spalanie wychodzi na poziomie 7-8l/100km. Inaczej ma się sprawa w trasie i powiedzmy, że tutaj jest już bardziej kolorowo – przy prędkości przelotowej rzędu 130km/h nasz Hornet zaskoczył nas spalaniem na poziomie 4,7l/100km. Myślę, że jak na rasową 600 przystało, jest to świetny wynik.
Dobrze wiemy, że motocykliści to często ludzie, którzy nie jadą z każdym drobiazgiem do serwisu tylko starają się w możliwie szerokim zakresie sami „obsłużyć” swoje maszyny. I tutaj pojawia się kwestia bardzo rzadko poruszana w testach motocykli, a mianowicie komfort eksploatacji. W tym miejscu Honda Hornet 600 otrzymuje małego minusa. Po pierwsze wymiana oleju – dostęp do filtra oleju bardzo utrudniony przez kształt kolektora wydechowego. Po drugie – wymiana świec, a co za tym idzie demontaż baku, który jest bardzo problematyczny ze względu na zbyt krótkie wężyki paliwowe. I po trzecie – największy banał, regulacja obrotów – pokrętło umiejscowione jest tak, że przy solidnie rozgrzanym silniku nie ma opcji wyregulowania obrotów nie doznając poparzeń dłoni. Jest to dość denerwujące rozwiązanie, no bo kto reguluje obroty na zimnym silniku?
Podsumowanie
Jakby tu podsumować test naszej Hondy Hornet 600S? Jest to fantastyczny motocykl, daje sporo satysfakcji z jazdy i potrafi podnieść adrenalinę na każdym biegu. Do tego jest to sprzęt bezawaryjny i bardzo popularny, nietrudno jest znaleźć zadbany egzemplarz, polecam szczególnie poszukiwania na rynku włoskim, Włosi mają sentyment do tego modelu Hondy. Idealny sprzęt na przesiadkę z „pięćsetki”, ale myślę, że dla ludzi z głową na karku nadaje się również jako pierwszy motocykl. Hornet 600 sprawdzi się zarówno w mieście jak i na trasie, a przy odpowiedniej eksploatacji gwarantuje nam bezawaryjną jazdę przez długie lata.
Mam identycznego!
Bardzo dobra maszyna chyba nigdy się z nią nie rozstanę.
Faktycznie, niezawodny sprzęt, do kupienia za dobrą kasę.
Śliczności, w przypadku napływu wolnej gotówki na pewno przypomnę sobie o tej maszynce. Póki co czeka mnie zakup auta, bo ostatnie poszło na skup.
Spalanie rewelacyjne i moim zdaniem wygląd również na wielki plus – no i koszt też nie jakiś straszny
Miałem kiedyś hondę starszej generacji i bardzo miło ja wspominam. Teścik bardzo fajny i chyba będę musiał się zastanowić nad powrotem do jazdy na dwóch kółkach, bo trochę mi tego brakuje.
Miałem bardzo dużo moto ale Hornet S to jest zajebisty pod warunkiem że nie katowany