Mistrzowska klasa – Kajetanowicz i Baran czempionami Europy

Piłkarze naszej reprezentacji cieszą się zakwalifikowaniem do europejskich rozgrywek. Tymczasem dwóch innych sportowców już teraz może się poszczycić tytułem Mistrzów Europy.

 

Gdy w 2012 roku polscy piłkarze rozgrywali swoje mecze podczas Mistrzostw Europy, przed telewizorami zasiadło kilka milionów ludzi w całym kraju. Podobna sytuacja miała miejsce gdy na Olimpiadzie w Sochi Kamil Stoch frunął po swoje dwa złote medale. Ani Stochowi, ani naszym piłkarzom, którzy niedawno zakwalifikowali się do kolejnych europejskich rozgrywek, niczego nie ujmuję. Na swój sukces zasłużyli ciężką pracą. Istnieje jednak całe grono polskich sportowców, którzy zasługują na nie mniejszy szacunek, a jednak nie są oni tak popularni jak chociażby grupa 11 gości biegających za piłką.

Jednym z reprezentantów tego grona z pewnością jest rajdowy kierowca Kajetan Kajetanowicz. Myślę, że śmiało mogę założyć, że poza osobami interesującymi się sportem samochodowym, niewielu ludzi potrafiłoby skojarzyć to nazwisko z odpowiednią twarzą. Tymczasem w tym roku, wraz ze swoim pilotem Jarosławem Baranem, zdobył rajdowe Mistrzostwo Europy. Gdy jednak Polacy oglądali milionowy raz powtórki goli zdobytych przez Lewandowskiego, wyczyn Kajetana przeszedł jakby bez echa. Jak to często w przypadku osiągnięcia sukcesu bywa, droga nie była lekka.

Cała przygoda zaczęła się pod koniec lat 90 – tych. Pan Kajetan nie był członkiem zamożnej rodziny, nie miał też sponsorów, którzy byliby skorzy zainwestować w rozwój młodego zawodnika. Pierwszą „rajdówką” był Maluch. W startach pomogli tata i właściciel salonu Hyundaia, którzy zorganizowali 400 złotych na pierwszy start. Postronni obserwatorzy widząc młodego chłopaka jadącego malutkim i słabiutkim samochodem na pewno nie wyobrażali sobie jego przyszłych sukcesów. Ambicja i systematyczna praca, małymi krokami przynosiła pierwsze sukcesy. Już trzy lata później Kajetanowicz wystartował w Rajdzie Śląskim, który zaliczany był do kalendarza Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Polski. Debiut okazał się udany. Jadąc Peugeotem 106 wywalczył pierwsze miejsce w klasie N2. Kilka lat później, w roku 2008 zdobył tytuł Wicemistrza Polski w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Polski.

k2

Sukcesy zaczęły zauważać znaczące firmy. Już w następnym sezonie sympatyczny Kajto podpisał kontrakt z zespołem Subaru, jedną z najbardziej renomowanych marek w rajdowym świecie. Polski kierowca nie zmarnował danej mu szansy. Już w pierwszym sezonie za kierownicą Subaru Imprezy zdobył kolejne w swojej karierze wicemistrzostwo kraju, a w latach 2010 – 2013 czterokrotnie zdobył tytuł Mistrza Polski. Logicznym wydaje się, że po tylu sukcesach na krajowej arenie w końcu nadszedł czas, aby zaatakować europejskie trasy, co jak już wiemy, przyniosło kolejny mistrzowski tytuł. Pomyśleć, że cała ta historia zaczęła się od marzenia młodego chłopaka, który na początku chciał po prostu wystartować w tym samym rajdzie, obojętnie jakim autem obojętnie z jakim rezultatem, w którym jechał Leszek Kuzaj. W krajowych i europejskich sukcesach z pewnością swój nieoceniony udział ma pilot Jarek Baran, który wcześniej jeździł z takimi asami rajdów samochodowych jak Michał Kościuszko, Janusz Kulig czy Leszek Kuzaj. Jego doświadczenie było dla Kajetanowicza bezcenne.

k3

Sukces załogi Kajetanowicz/Baran to znakomita wiadomość dla polskich fanów sportu samochodowego. Historia ta niesie także wartość dla tych, którzy nie śledzą na co dzień doniesień z rajdowych szlaków i wyścigowych torów. Jest nią uniwersalne przesłanie, że trzeba wykorzystywać w życiu okazje jakie mogą przyjść do nas choćby nieoczekiwanie, że warto mieć pasję, cel i że warto ciężko pracować, choćby ludzie wokoło pukali się w głowę i mimo tego, że owa praca może trwać długie lata nim przyjdą pierwsze wielkie sukcesy. Wszystko to znakomicie podsumowują słowa samego Kajetanowicza:

 

„To fantastyczny dzień, jeden z najtrudniejszych w moim życiu, ale jestem pewien, że jednocześnie jeden z najpiękniejszych. Pewnie minie jeszcze kilka długich dni zanim zrozumiem to, czego dokonaliśmy razem z całym LOTOS Rally Team. Jak się pewnie wszyscy domyślacie, zdobycie tytułu najlepszego kierowcy w Europie wygrywając Rajd Akropolu, to coś absolutnie niesamowitego. Głos mi się łamie, bo myślę teraz o moich rodzicach, którzy cały czas we mnie wierzyli i wierzą, byli i są ze mną. Realizacja tak wielkich marzeń wymaga gigantycznych wyrzeczeń i hektolitrów wylanego potu, ale także grona życzliwych i zaangażowanych ludzi wokół siebie. Dlatego świętując dziś ten triumf dziękuję bez wyjątku wszystkim, którzy wierzyli, że możemy tego dokonać i wspierali mnie na wielu – także i niełatwych – etapach drogi do tytułu Mistrzów Europy.”

 

Taką wiarę w siebie i zapał należy naśladować, a ja sam mam nadzieję, że zaczniemy zwracać uwagę także na postacie z mniej popularnych dyscyplin sportowych.

Zobacz komentarze (2) Zobacz komentarze (2)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Poprzedni

Awangardowy styl francuza. Test Citroen C4 Cactus.

Następny

Jak zbudować Hummera krok po kroku...

Zainteresowany współpracą?

Chcesz sprawdzić się jako dziennikarz motoryzacyjny lub po prostu opublikować swój artykuł? Skontaktuj się z nami. biuro@strefatestow.pl

©Copyright 2013 - 2024 by Strefatestow.pl All rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone. Partner instalacji gazowych: