Historia S-klasy przewija się na kartach motoryzacji od 1951r., kiedy to debiutował W186/7. Od tamtego czasu nastąpił przełom technologiczny, ale idea pozostała wciąż ta sama, „S” to synonim bezkompromisowego luksusu i perfekcjonizmu w każdym calu. Nadszedł czas na debiut kolejnej edycji tego modelu, która zastąpi dostępną od 2005 roku W221-kę, która podbiła motoryzacyjne serca wielu klientów. Czy równie ogromną popularność zyska debiutujący w tym roku W222? Tego nie wiemy, ale podzielimy się z wami wieloma szczegółami i ciekawostkami dotyczącymi nowej klasy S.
Nowy Mercedes klasy S to połączenie klasy(ki) z dynamizmem. Z jednej strony ogromne wloty powietrza, które podkreślają dominujący charakter limuzyny, a z drugiej łagodnie opadająca linia nadwozia nawiązująca do aut typu coupe. Rys auta podkreślają głębokie przetłoczenia karoserii oraz szerokie nadkola, w których zmieścić muszą się ogromne koła. Na szczególną uwagę zasługują lampy, które zostały wykonane w 100% w technologii LED. Ba! W całym aucie nie znajdziecie ani jednej konwencjonalnej żarówki! Zarówno lampy przednie, tylne, jak i całe oświetlenie wnętrza i bagażnika to LED-y, łącznie ponad 500 diód!
We wnętrzu, co nie zaskakuje, znajdziemy materiały wykończeniowe z najwyższej półki. Drewno, przyciski pokryte perłową farbą, aluminiowe przełączniki, podsumowując, nie widać oznak kryzysu. Wszystkie informacje dotyczące samochodu wyświetlane są na dwóch potężnych ekranach (każdy 12,3 cali). Ekran nad konsolą środkową stanowi centrum sterowania urządzeniami pokładowymi, natomiast drugi z nich zamontowany został w miejscu tradycyjnych wskaźników i ma za zadanie wizualizować prędkościomierz, obrotomierz i inne podstawowe mierniki.
Urządzeniom pokładowym warto poświęcić jeszcze jeden akapit, bo łączą w sobie wiele niespotykanych wcześniej funkcji.
Po pierwsze klimatyzacja, a w niej pakiet AIR-BALANCE, który umożliwia wybór jednego z czterech zapachów, który będzie dominował we wnętrzu auta.
Po drugie fotele. Elektrycznie sterowane, podgrzewane, skórzane i wentylowane? To już znamy. Fotele w nowej klasie „S” oferują masaż energetyzujący z efektem wykorzystania gorących kamieni i wentylację z odwróconym ciągiem. Hmm… chętnie byśmy przeteSTowali jeden z sześciu programów masażu, które wykorzystują aż 14!!! poduszek umieszczonych w oparciach. Mercedes zwrócił szczególną uwagę na komfort podróżujących z tyłu, a znajdujące się tam fotele można pochylić aż do 43,5 stopni względem pionu. Po raz pierwszy zastosowano także podgrzewane… podłokietniki,
co oznacza rychły koniec zimnych łokci ; -)
Po trzecie nagłośnienie. Mercedes zamontował głośniki niskotonowe (basowe) nie w drzwiach, czy bagażniku, ale w grodzi oddzielającej silnik od wnętrza auta, gdzie mają idealne warunki (40 litrów przestrzeni) do grania.
A co znajdziemy pod maską?
W pierwszym roku jeden z czterech silników: jedna sztuka benzynowa (S500), jeden diesel (S350 BlueTEC) i dwie hybrydy: dieslowska S300 Hybrid i benzynowa S400 Hybrid. Dane techniczne znajdziecie poniżej.
Najciekawsza (naszym zdaniem) technologia nowej „eSki” została zastosowana jednak nie w silnikach, ale w układzie jezdnym. Chodzi tu o system, który z wyprzedzeniem rozpoznaje niedoskonałości nawierzchni.
A działa on tak: z przodu samochodu znajduje się kamera, która monitoruję drogę w poszukiwaniu ubytków w jej nawierzchni (czyli po prostu dziur), a jeśli jakąś znajdzie, to przekazuje informacje do komputera sterującego zawieszeniem, który dobiera odpowiednio ustawienia tłumienia, tak aby bezpiecznie i komfortowo pokonać przeszkodę. Jesteśmy ciekawi, czy Mercedes testował swój system w polskich realiach, gdzie będzie miał mnóstwo pracy.
Kilka zdań należy także poświęcić nowościom z zakresu bezpieczeństwa. Zacznijmy od nowej generacji nadwozia hybrydowego, które charakteryzuje się o 50% wyższym stosunkiem sztywności skrętnej w porównaniu do poprzednika. Nowa S-klasa jest więc nie tylko wytrzymalsza, ale także względnie lżejsza, dzięki większemu udziałowi aluminium.
Nowe funkcje otrzymał także zaprezentowany już 10 lat temu system PRE-SAFE. Jego rozszerzona wersja skupia swoje działanie na przewidywaniu sytuacji niebezpiecznych. System potrafi automatycznie zainicjować hamowanie, gdy dostrzeże pieszego na drodze, czy też odpowiednio wcześnie aktywować napinacze pasów w celu zminimalizowania obrażeń podczas wypadku. Nowością jest także BELTBAG, czyli nadmuchiwany pas bezpieczeństwa, który zmniejsza ucisk klatki piersiowej w trakcie zderzenia z przeszkodą. A to nie wszystko, bowiem lista systemów wspomagających kierowcę i zwiększających bezpieczeństwo zarówno bierne, jak i aktywne jest naprawdę długa.
Mercedes tworząc nową klasę „S” skupił się na przewidywaniu zdarzeń drogowych i eliminacji ich źródeł już w zarodku. Nie pozwoli więc nam na zaśnięcie podczas jazdy, nieoczekiwaną zmianę pasa, ostrzeże przed zagrożeniem stwarzanym przez pieszych, czy zwierzęta, a w razie czego po prostu nie dopuści do wypadku, wykonując za nas manewr hamowania. Nowa klasa „S” niewątpliwie wyznacza kierunki rozwoju całej motoryzacji, chcąc pokazać, że limuzyna musi być nie tylko bezpieczna i komfortowa, ale także oszczędna,
gdyż Mercedes zapowiedział już debiut wersji S500 Plug-In Hybrid, która ma spalać poniżej 4 litrów benzyny na 100km!
W222 trafi do sprzedaży we wrześniu tego roku. Mercedes podał już ceny nowej S-klasy dla rynku niemieckiego, które zaczynają się od 80.000 euro za wersję S350 BlueTEC. Najdroższa, bo kosztująca 107.000 euro będzie oczywiście wersja S500 w wersji Long, czyli o przedłużonym nadwoziu.
Mercedes S W222 to niewątpliwie najnowocześniejszy samochód na świecie, pytanie tylko czy ilość elektroniki paradoksalnie nie przytłoczy i odstraszy potencjalnych nabywców oczekujących czystego komfortu znanego z poprzednich generacji.
Fot.: Mercedes
[…] się na dobre. Niedawno Mercedes zaprezentował długo oczekiwaną, nową generację Klasy S (KLIK), co nie mogło odbić się bez echa konkurencji. Teraz do gry wkracza Audi prezentując lifting […]