Tiguan to od lat jeden z najpopularniejszych crossoverów, który w Polsce rok rocznie znajduje kilka tysięcy nowych nabywców, co plasuje ten model w czołówce sprzedaży w segmencie. Druga generacja Tiguana musi jednak mierzyć się z bardzo silną konkurencją mająca również wiele do zaoferowania. Czym jednak przekonuje do siebie Volkswagen? Jakie są jego największe słabości?
Dojrzała stylistyka
Patrząc na poprzednią generację Tiguana można odnieść wrażenie, że nowy model dojrzał i spoważniał z wyglądu. Jest masywniejszy i wyróżnia się bardziej napompowanym nadwoziem. Kształt świateł oparty został o proste linie z wyłączeniem obłości i krągłości. W przedniej części auta płynnie spasowano przejście między reflektorami, a atrapą chłodnicy. Tył jest natomiast nieco bardziej odważny, dzięki oryginalnemu wzorowi lamp oraz świateł wykonanych w technologii LED. W oczy rzucają się jeszcze mocne przetłoczenia obecne na całej długości i szerokości nadwozia. Taki zabieg dodał karoserii nieco dynamizmu.
Całość sprawia wrażenie bardzo pieczołowicie skomponowanej układanki, w której każdy element precyzyjnie spina się z kolejnym. Wszystko po to, aby wygląd wywołał pozytywne odczucia u jak największej liczbie odbiorców. Krytycy mogliby zarzucić Volkswagenowi stylistyczną powściągliwość, ale taka jest już strategia produktowa niemieckiego producenta. W poszukiwaniu ekstrawagancji udać się trzeba po prostu do salonów innych marek.
Warto również zaznaczyć, że testowana wersja została wyposażona w pełen pakiet R-Line: zarówno zewnętrzny, jak i wewnętrzny (łącznie ok. 11 000zł) oraz 20” obręcze aluminiowe, za które również należy dopłacić (1840zł). Stąd też na zdjęciach Tiguan prezentuje się nad wyraz agresywnie.
Wnętrze, które nie zawodzi
Wnętrze Tiguana stanowi stylistyczną kalkę jego nadwozia. Dominują proste kształty i wszechobecne uporządkowanie przekładające się na nienaganną ergonomię użytkowania. Plastiki miękkie i urozmaicone, choć bez designerskich fajerwerków. Przyciski i pokrętła wykonane z należytą starannością i wskazujące na to, że po latach użytkowania będą wyglądały tak, jak po opuszczeniu taśmy montażowej.
Nasz egzemplarz testowy został wyposażony w komplet ekranów ciekłokrystalicznych na czele z systemem Active Info Display, który niejako zastępuje analogowe zegary wykorzystując wyświetlacz o przekątnej 12,3” i wysokiej rozdzielczości wynoszącej 1440x540px. Elektroniczny kokpit wręcz powala szerokimi możliwościami konfiguracji i personalizacji, w które zagłębiać się można długimi godzinami. Wszystko po to, aby kierowca mógł jak najlepiej dobrać wyświetlanie informacji, które są mu najbardziej potrzebne. Niezwykle przejrzyście zaprojektowany został widok nawigacji, który prezentowany może być w rozmiarze zwykłym i powiększonym, w przypadku którego jednocześnie zmniejszona zostaje wielkość zegarów. Słowem, prawdziwa gratka dla fanów użytecznej technologii. System Active Info Display w standardzie znajdziemy w najbogatszej wersji Highline oraz za dopłatą (2720 zł) w wersjach Tour i Comfortline.
Drugi ekran we wnętrzu Tiguana wpasowany został w konsolę środkową i stanowi centrum obsługi multimediów, konfiguracji auta oraz nawigacji. Jego przekątna ma rozmiar 8” i oprócz sterowania dotykowego posiada także przyciski szybkiej nawigacji, które znacznie ułatwiają korzystanie z wbudowanych funkcjonalności. Podobnie, jak w przypadku Active Info Display, tak i system Composition Media z 8” ekranem stanowi standard jedynie w najbogatszej wersji Highline. Na szczęście nawet w podstawowym wyposażeniu otrzymamy ekran LCD o przekątnej 6,5”.
Przestrzeń XL
Nowy Tiguan legitymuje się nadwoziem o długości 4486mm, co stanowi wartość o 38mm mniejszą w porównaniu do Forda Kugi i o 39mm większą od Peugeota 3008. W środku przestrzeni jest dużo i to po trzykroć, zarówno na przednich fotelach, tylnej kanapie, jak i w obszernym bagażniku o pojemności aż 615 l. Tiguan został zaprojektowany tak, że nikt narzekać na ilość miejsca nie będzie.
Dynamika w owczej skórze
Pod maską testowanego egzemplarza znajdziemy popularną jednostkę wysokoprężną 2.0 TDI, której nazwa dzięki zastosowaniu dwóch turbosprężarek została nieco zmodyfikowana do postaci 2.0 BiTDI.
W ostatecznym rozrachunku podwójne doładowanie wpłynęło na wyciśnięcie aż 240KM i 500Nm, sprawiając jednocześnie, że jest to najmocniejsza jednostka w gamie. Osiągi? 6.5s do „setki” oraz prędkość maksymalna 228 km/h. Decydując się na konfigurację z motorem 2.0 BiTDI otrzymujemy także napęd na wszystkie koła 4Motion oraz 7-biegową, dwusprzęgłową skrzynię automatyczną DSG.
Ten tryplet robi sporo zamieszania po wciśnięciu gazu do przysłowiowej „dechy”. W zakresie 1750-2500 obr./min. otrzymujemy pełny moment i wtenczas dwie turbiny pokazują pełnię swoich zdolności z impetem wprawiając ruch ważący prawie 1800kg pojazd. Jazda najmocniejszym Tiguanem nie raz potrafi przysporzyć gęsiej skórki na ciele, zarówno w przypadku sprintu spod świateł, jak i dynamicznego wyprzedzania.
Cały jednak czas mówimy o silniku wysokoprężnym o pojemności dwóch litrów, co przekłada się na zoptymalizowanie zużycia paliwa. W trasie minimalnie udało się osiągnąć wynik ok. 5,2l/100km. W trybie miejskim (średnia prędkość 28km/h) Tiguan spalił natomiast jedynie 6,9l/100km. Są to oczywiście wyniki wsparte znajomością technik ecodrivingu. Przy prędkości 140km/h Tiguan spala ok. 7l/100km, natomiast normalna jazda w mieście to wynik ok. 8,5l/100km. Można i więcej, gdyż warto przypomnieć, że pod maską drzemie 240KM.
Konserwatywnie sztywne zawieszenie
Kierowca, nawet długonogi, po zajęciu miejsca na swoim fotelu z łatwością znajdzie pozycję odpowiadającą jego wymaganiom. Podłokietniki tapicerki drzwi oraz tunelu środkowego zostały dobrze usadowione i stanowią wygodne podparcie dla rąk. Trudno mieć również zastrzeżenia do widoczności, a w manewrowaniu pomagają oczywiście czujniki parkowania oraz kamera cofania. To akurat opcje dostępne praktycznie u każdego konkurenta Tiguana.
Już pierwsze kilometry pokonane niemieckim crossoverem pokazują, że zawieszenie zostało zestrojone sztywno. Tylko taki układ pozwala bowiem na osiągnięcie dobrych właściwości jezdnych przy wysokim prześwicie (189mm) i sporej masie własnej (ok. 1800kg). Warto także zwrócić uwagę na wysokość auta (1632mm), która dla zobrazowania jest aż o 57mm mniejsza od Forda Kugi. W kontekście prowadzenia oznacza to niżej osadzony środek ciężkości i lepsze zachowanie w zakrętach. Testowany egzemplarz został ponadto wyposażony w 20” koła (dopłata 1840zł do wersji highline) oraz regulację siły tłumienia amortyzatorów (4290zł), którą zmienia się przy pomocy pokrętła umieszczonego w tunelu środkowym. W ostatecznym rozrachunku otrzymujemy mieszankę, która po nastawieniu auta w tryb „sport” zmienia Tiguana w świetnie prowadzący się pojazd, który nie boi się dynamicznego pokonywania ciasnych zakrętów.
W przypadku zawieszenia nigdy nie można mieć jednak wszystkiego. Komfort jazdy Tiguanem na 20” obręczach aluminiowych jest co najwyżej zadowalający, dlatego trudno polecić dopłacanie do ich zakupu. Kuleje nieco także kultura pracy zawieszenia na nierównościach, która w przypadku konkurencyjnych aut (chociażby Ford Kuga) jest na wyraźnie wyższym poziomie.
Długoterminowo rozsądny wybór
Testowany egzemplarz wyceniony został wg katalogu na ok. 215 000zł wliczając w to całość wyposażenia, którego wylistowanie zmieściło się na 3 stronach A4.
Przechodząc jednak do rozsądnych kalkulacji warto nadmienić, że ceny Tiguana startują od 96 590zł za podstawową wersję Trendline i silnik 1.4 TSI o mocy 125KM. W standardzie otrzymamy m.in. manualną klimatyzację, podłokietnik, kierownicę obszytą skórą, pełną elektrykę szyb i lusterek, system multimedialny z 8 głośnikami i 6,5” ekranem dotykowym, czy systemy bezpieczeństwa aktywnego: Lane Assist i Front Assist.
Dla porównania ceny Forda Kugi z silnikiem 1.5 Ecoboost (120KM) startują od 85 900zł, a Peugeota 3008 od 89 900zł (1.2 PureTech 130KM).
Szukając większej dynamiki warto w przypadku Tiguana postawić na sprawdzony silnik 2.0 TDI (150KM) wraz ze świetną skrzynią automatyczną DSG. W bogatszej wersji wyposażeniowej Comfortline zapłacimy za auto ok. 133 000zł. W standardzie otrzymamy dodatkowo m.in. tempomat, wielofunkcyjną kierownicę, czujniki parkowania, 3-strefową klimatyzację automatyczną, czy 17” felgi aluminiowe. Wciąż jednak nie będziemy mieć na pokładzie chociażby reflektorów LED, czy systemu Active Info Display, o którym pisałem wcześniej.
Trzymając się porównania cenowego do Forda Kugi to w przypadku silnika 2.0 TDCi (150KM) ze skrzynią Powershift dla porównywalnej wersji wyposażeniowej cena wyniesie 126 750zł. Jest więc taniej, ale należy podkreślić, że kupując Kugę otrzymujemy dodatkowo napęd AWD, co pogłębia przewagę.
Tiguan jest więc relatywnie droższym produktem w porównaniu do konkurencji, ale pomimo tego znajduje się w czołówce sprzedaży. Wyższa cena przekłada się bowiem na zauważalnie wyższą jakość, dostrzegalną chociażby we wnętrzu pojazdu i właściwościach jezdnych. Tiguan to po prostu rozsądny wybór, szczególnie z długoterminowego punktu widzenia.
Tiguan robi ogromne wrażenie, duży świetny crossover
Świetnie wygląda to autko, właśnie sam zastanawiam się nad zakupem takiego.
Jak dla mnei świetne auto, nie dość ze miażdży wyglądem to w dodatku komfort i dynamika jazdy moim zdaniem świetna!
Auto wygląda znakomicie i powala na kolana wyglądem w środku jak i na zewnątrz.
Świetne auto, zastanawiam się właśnie nad zakupem takiego.
Hmm wygląda naprawdę obiecująco, może kiedyś sobie takie kupie.
Marzę o takim VW .Jak się dorobię to sobie taki kupię.Niby nie pozorny a ma bestję w sercu.Widziałem takiego w akcji nawet BMW 525 mu uległa – a był to ten najmocniejszy TIGUŚ w pakiecie R .
A na WV to ja Się znam . . . od 15 jeżdżę tylko VW. Pozdrawiam Fredzio.
Tiguan to jeden z moich marzeń. Zawsze chciałem mieć SUVa, a ten model od Volksvagena prezentuje się bardzo dobrze
Świetne auto! Bardzo dobrze się prezentuje zarówno wizualnie, jak i jakościowo i wydolnościowo 🙂 Chętnie rozważę jego zakup
Tiguan to bardzo fajne auto, które świetnie prezentuje się zarówno na trasie, jak i w jeździe po mieście. Dobry wybór!